sobota, 12 listopada 2011

Rozdział. 7

Inuysha i reszta jego towarzyszy przyglądali się jak rozwija sytuacja po między Rin a tajemniczym Kaze wyczuwało się w powietrzy niepokój. Rin gotowała się do walki jak nigdy dotąd wyprostowana i czekała na ruch mężczyzny jego aura, choć nie była niebezpieczna to tak odpychająca, że, aż mdli. Nagle coś ugryzło Inuyshe bez zastanowienia zgniótł intruza i wytarło o czerwone spodnie.

- Och nareszcie Inuysha myślałem, że cię nie znajdę.

-Myoga, co ty tu robisz. - Krzyknęli jednocześnie towarzysze białowłosego hanoyou.

- Inuysha nie pozwól żeby Kaze zabrał Rin.

-, Dlaczego? - Zapytała Sango a Miroku rozglądał się za potencjalnym zagrożeniem.

-Rin jest córką Strażniczki Życia, która będzie następczynią i najpotężniejszą z Bogów Władczyni Ciszy ma do dyspozycji cztery wilki: Hokage, Enko, Worg i Enma. On chce ją przyprowadzić do Lorda i tam ją zgładzić dla jej mocy.

- Skąd to wiesz, że Rin jest Boginią. – Wyszeptała zaskoczeniem Kagome. A Inysha przysłuchiwał się z każdym nową informacją robił się blady.

- Od zawsze była Boginią została zesłana na ziemię z powodu Lorda, który chciał ją zgładzić.

- Jak to się stało, że, znasz tę historie Myoga. - Zapytała się po raz kolejny Kagome.

-, Bo tak na prawdę to dowiedziałem się od Lord Inu no Taisho-sama, który dowiedział się od matki Rin. I to jest wszystko, co wiem.

- Do prawdy coś mi się wydaje, że, nie chcesz mi czegoś jeszcze powiedzieć Myoga. – Odpowiedział niespodziewanie Inu, który był od dłuższego czasu cicho, który z intensywnością patrzał na pchłę.

- Naprawdę powiedziałem wszystko, co wiem. - Posępnie i jakoś nie wyraźnie powiedział.

Już zamierzałam zakatować, gdy nagle zostałam powstrzymana przez białego wilka tego, co nie dawno ja próbowała żeby nie atakował. Wiec czekałam na ruch Kaza irytował mnie i miałam wrażenie, że on specjalnie mnie wyprowadza z równowagi. Nie zaskoczyło mnie ponowienie wizja białowłosego mężczyzny wysoki szczupły, lecz dobrze zbudowany podświadomie wiedziałam, że ma zimne oczy, lecz dla mnie zawsze ciepłe. I nagle ten sam mężczyzna jest martwy zapach krwi tak mnie mdli, że próbuje powstrzymać wymioty drżę na całym ciele i coś zimnego przeszywa moją pierś. Wzdrygam się i wizja mija tak niespodziewanie jak się zaczęła. Poczułam taką pustkę, że chciałam tak głośno krzyczeć tak mnie to bolało chce to ugasić, lecz nie potrawie. Nienawiść oraz samotność tak mnie obezwładniła, że czułam przez moje ciało jak przechodzi dziwna moc, która nie pozwala zapomnieć o mężczyźnie.

- Co się stało, że nie jesteś już taki wygadany jak na początku.

- Bierz na smycz pieski, jeśli chcesz żebym cię zaprowadził do osoby, która zna twoje prawdziwe pochodzenie. - Uśmiechnął się fałszywie.

- Tak na pewno ci pozwolę nie wtrącaj się hanoyou jak ci życie miłe. – Mój głos był wyrazisty i groźny nawet nie patrzałam na niego.

-, Kim jesteś żeby mnie pouczać. – Odburknął jej.

- Inuysha. - Krzyknęła Kagome tym razem ona chciała jego powstrzymać, lecz się nie udało.

Mnie nie interesował on i co robił, bo byłam bardziej zainteresowana osobą, która stała przede mną.
Podeszłam do niego ziemia trzęsła się pod każdym moim krokiem zaczął wiać wiatr słonce zaszło i postała złowroga atmosfera. Inuysha już prawie był koło mnie, gdy nagle przednim zmaterializował się trzeci wilk. Był większy od pozostałej dwójki potężniejszy i niebezpieczny czarne jak noc futro i srebrno złote oczy. Warczał ostrzegawczo, ale chłopak się nie przejmował tym i dalej szedł, gdy nagle spostrzegł, że jest przyparty do ziemni nie wiedział jak to mogło się stać. Przecież nagle stał a teraz leży na ziemni i nie partowi poruszyć się nawet palcem i nagle napotkał tę mordercze spojrzenie.  Poczuł po raz pierwszy taki strach, że nie mógł zrozumieć swojej reakcji własnego ciała.
Rin już zamierzała się do morderczego ciosu, gdy poczuła, że komuś grozi śmiertelne niebezpieczeństwo i wiedziała, że to była pułapka. Podstępna intryga, która miał na celu udaremnienie spotkania, które pozwoliło na wyjaśnienia.

- A wiec Kaze chcesz poczuć smak porażki z przyjemnością ci to zademonstruje.

- Ależ jesteś taka zimna i oschła nie poznaje cię a tak nie dawno byłaś ucieleśnieniem niewinności i dobroci.

- Tak to prawda masz szczęści.  Przecież powinieneś wiedzieć, że kobieta zmienną jest.

- Jesteś całkiem urocza, gdy tak gniewnie odpowiadasz.

- Za chwile poznasz mój gniew na własnej skórze i zapewniam cię to nie będzie nic przyjemnego.

- Ależ, dlaczego tak mówisz Rin przecież nic ci nie zrobiłem. Wiec, choć zemną proszę cię. - Wyciągnął w jej stronę dłoń.